poniedziałek, 22 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 2

Łukasz obudził mnie o 8:00. Do pracy mam na 8:30.
- Wstawaj śpioszku! - ściągnął ze mnie kołdrę.
- Która godzina? - spytałam.
- Po ósmej... Schodź na śniadanie!
   Z trudem wstałam. Udałam się do toalety. Ubrałam: jasnoróżowe rurki, szarą bluzkę, czarne conversy oraz różowe kolczyki. Zeszłam na śniadanie. I ja i Łukasz mieliśmy już od rana dobre humory :D
- Bon apetit! - uśmiechnął się :)
- Kretyn - poczochrałam mu włosy :D
- Też cię kocham *.*
   Zjedliśmy. Pojechaliśmy na Idunę. Łukasz poszedł w swoją stronę, a ja w swoją. Nikogo oprócz polskiego trio nie znałam... Boję się. Poszłam do gabinetu Kloppa.
- Dzień dobry. Można? - spytałam.
- Jasne. Proszę - odpowiedział miłym głosem.
- Ja miałam dziś zacząć pracę, jako pańska asystentka... - zaczęłam.
- Nie bój się dziecko - uśmiechnął się - Nie gryzę! siadaj!
  Usiadłam na krzesełku stojącym naprzeciwko mojego pracodawcy.
- Pani jest zapewne Emilia Jankowska?
- Tak. - odpowiedziałam.
- Właśnie... Łukasz mi o pani dużo opowiadał...
- Mam nadzieję, że mówił tylko o tych dobrych rzeczach! :D - uśmiechnęłam się.
- No o pani to raczej nie można powiedzieć nic złego! - śmialiśmy się.
   Nawet fajny ten Klopp :D Śmieszny. Porozmawialiśmy chwilę. Przeszliśmy na TY. W końcu zaczęłam pracę. Myślałam, że będzie gorzej! To łatwizna! Wynieś, przynieś - spoko!

* 5 GODZIN PÓŹNIEJ
Niedługo kończę pracę. Jurgen kazał mi zanieść jakieś dokumenty do sali obok szatni chłopaków. Oj! Dużo tego! Szłam powoli i ostrożnie korytarzem.
- Daj mi spokój! - jakiś piłkarz krzyczał na drugiego za moimi plecami.
   Nagle, jeden z nich biegnąc wpadł na mnie. Wszystkie dokumenty rozproszyły się po całym korytarzu! Byłam wściekła!!!
- Jak łazisz?! - spytał mnie natrętnie.
- To ty na mnie wpadłeś! - krzyczałam.
   Spojrzałam mu w oczy. W tym błękicie krył się jakiś błysk. Chyba się zauroczyłam.
- Nie wiem skąd oni takie łajzy biorą?! - poszedł.
- Dupek! - powiedziałam do siebie mimo, że wpadł mi w oko ;)
- Słyszałem! - krzyknął z końca korytarza.
- Miałeś słyszeć!
  W tym samym czasie na korytarz przyszedł jakiś koleś.
- Marco! Gdzie leziesz?! - spytał.
- Paaa! - zamknął się w szatni.
- Dżizys! Jaki trudny! - powiedział ten obok mnie i pomógł  mi zbierać kartki - musisz mu wybaczyć to zachowanie... Dziewczyna z nim zerwała -,- Na co dzień taki nie jest! - tłumaczył.
- Aha...
- Mario Gotze - podał mi rękę, aby się przedstawić.
- Emilia Jankowska - uśmiechnęłam się.
- Masz piękny uśmiech :) - odpowiedział mi smajlem :D
   Mario poszedł na trening, a ja odłożyć te nieszczęsne dokumenty -,- Wreszcie skończyłam. Wyszłam ze stadionu. Łukasz już na mnie czekał w samochodzie. Wsiadłam do auta.
- Jak tam pierwszy dzień? - spytał.
- W porządku... A tobie, jak minął dzioneek? - uśmiechnęłam się.
- Ujdzie... Jakiś gościu podmienił mi spodenki i wyglądałem, jak umpalump! :D A Kuba zakleił mi szafkę... Ale to nie pierwszy raz ! :D 
- Hahaha! :D Wesoło macie - śmiałam się.
- No, nie ukrywam, że nie :D
   Jechaliśmy do domu. W końcu nabrałam odwagi, aby spytać Łukasza o tego Marco..
- Łukasz? Mogę cię o coś spytać? - zapytałam.
- O wszystko - odpowiedział.
- Czy Marco ma dziewczynę?
- Z tego, co wiem to dziś zerwali...
- A nie wiesz może czemu?
- Emila? Czy ty przypadkiem czujesz coś do Marco?- zasugerował.
- Poje***o cię?! Lepiej uważaj na drogę! - wykręcałam się.
- Mamy tu zakochaną Emilcię! - uśmiechnął sie.
- Weź Łukasz! To nieprawda! 
- Tak? To czemu tak zacięcie się bronisz?! - zauważył.
   Nic nie odpowiedziałam.
- Ha! Wiedziałem... Nie martw się... Twoje sekrety są u mnie bezpieczne! 
- Yhy... Właśnie tego się obawiam... Łukasz! Proszę cię! NIKOMU nie mów!
- Wrzuć na luz mała... - wyluzował się :D
- Łukasz? - spytałam spokojnie.
- Noom xd
- Przejechałeś tą wiewiórkę!
- Wcale nie!
- Wcale tak!
- Nie!
- Tak!
- Nie e...
- A założymy się?- spytałam.
- O co?
- O piwo...
- Okej - zjechał na bok.
   Wyszliśmy z auta. Na masce było trochę krwi i kosmyków rudej sierści :D
- Ha! Wisisz mi piwko! - zaśmiałam się.
- Uśmierciłem wiewióra! - nie kontaktował :D
- Hahaha! :D Chodź kretynie mój *.* - śmiałam się.
- Jak mogłem zabić rudzielca?! - śmiał się :D
   Dojechaliśmy do domu.
- Ale jestem głodny! - powiedział.
- Trzeba było tego wiewióra do domu przytaszczyć! :D - śmiałam się.
- Ej no! Nie wypominaj mi :D
- No, ale to takie śmieszne! :D
- Wiem xd
- No więc, co się sprzeciwiasz?!
- Nie zadawaj retogroicznych pytań! :D
- Jakich?! - śmiałam się :)
- Bo ja wiem?! Kiedy ja w szkole byłem... - zaczął się zastanawiać :D
- Barłeś?
- Możeee :D
- Dobra :D Idę się przebrać :D
- Podążaj krok, za krokiem lecąc lekko, jak motylek :D - powiedział xd
- Oj głupolu :D Widze, że chyba w tej szkole to nigdy nie byłeś!
- A no możliwe! :D
   Poszłam się przebrać na górę. Łukasz tłukł się na dole, jak cholera :D Zaczęłam szperać w szafie.
- Aaaaaaa!!! Pająk!!! Łukasz! Rusz zadziec i go zabij!!! - krzyczałam :D Panicznie boję się pająków!
  Lada moment Łukasz wpadł do pokoju.
- Hahahaa! Ale żal :D Małego pajączka się boisz! - śmiał się ze mnie :D
- Łukasz? - powiedziałam spokojnie - na tobie!
- Aaaaa!!! Zdejmij go!!!! Zdejmij! - krzyczał, skakał i inne takie :D
- Odważny się znalazł!- śmiałam się.
- Ej no! Nie wolno tak! - ogarnął się.
- Weź go zabij... - powiedziałam :)
- Dobra... :D
   Podszedł do tego pająka :D Szykował już się, żeby uderzyć go pilotem :D Nagle pająk się ruszył.
- Aaaa! Wiesz, co? - schował się za mnie :D - stwierdziłem, że nie ma, co biednej istotki zabijać!
- Dawaj to! - śmiałam się :D Miałam z niego niemały ubaw :D
   Wzięłam pilota do ręki i już miała zabijać pająka, ale ten mięczak mnie złapał za rękę...
- Co ty czynisz?! - spytałam.
- Ostrożnie! Chyba nie chcesz złamać kręgosłupa w kolanie naszemu psiapsielowi?! - spytał :D
- Jak tylko zgładzę tego pająka, zapisuję cię no przedszkola! :D - śmiałam się.
   Jednak za namową Piszczka, pająk wylądował na dworze :D Zjedliśmy kolację. W związku z tym, że jutro idziemy do pracy, położyliśmy się spać :)
------------------------------------------------------
Jeśli podobały się wam te dwa rozdziały piszcie komentarze, abym mogła stwierdzić, czy pisać dalej :) W kolejnych rozdziałach dowiemy się, czy Emilka wybierze Marco, w którym się zauroczyła, czy też Mario, który jest nią oczarowany ;)


4 komentarze:

  1. Zajebisty rozdział! :3
    Czekam na kolejny ;)
    Dzięki za komentarz u mnie i zapraszam też tutaj bvbstory.blogspot.com ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję ;* Z wielką przyjemnością odwiedzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne, świetne, cudowne ;*
    zapraszam do mnie: http://marco-reus-forever.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  4. swietny :)

    zapraszam do mnie :))
    http://piszczek-reus-love.blogspot.com/2013/05/rozdzia-10-granicy-miedzy-przyjaznia.html

    OdpowiedzUsuń