sobota, 27 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 7

                                                        *KOLEJNY DZIEŃ*
   
    No super! Nie ma takiego numeru! Byłam i nadal jestem wściekła!!! Jak ja mam się dowiedzieć o tym czymś?! No, przecież tak w prost Marco nie spytam!
    Dziś praca -,- Wściekła wyruszyłam na Idunę. Marco mnie przywitał.
- Hej - przytulił mnie.
- Cześć - zdezorientowana odepchnęłam go lekko... o.O
   Nie mogę brnąć w coś o czym nie mam zielonego pojęcia!
- Co się stało?! - zdziwił się.
- Nic... Muszę iść do pracy - udałam się w głąb Iduny.
   Z jednej strony chciałam rzucić się mu w ramiona, a z drugiej od razu spytać, co przede mną ukrywa... Zamyślona pracowałam -,- Sortowałam jakieś dokumenty...
- Emila?! - spytał Klopp - czy coś nie gra?!
- Skąd ten pomysł?! Wszystko jest w jak najlepszym porządku! - uśmiechnęłam się na przymus.
- No, bo wiesz... Zazwyczaj po literce A jest literka B, a nie S - zauważył.
- Nie mam dziś siły... - wytłumaczyłam.
- Nie wnikam w to, co się stało, bo i tak nigdy nie zrozumiem dziewczyn, ale wróć do domu i odpocznij :) - powiedział z uśmiechem na twarzy.
- No, a kto posortuje to alfabetycznie? - spytałam.
- Nie zaprzątaj sobie głowy błahostkami!
   Jurgen jest zarówno wspaniałym trenerem, co idealnym człowiekiem oraz szefem!
   Zgodnie z rozkazem wróciłam do domu. Wszystko leciało mi z rąk! Masakra... Nie wiem, jak mam się zachować w stosunku do Marco! Załamana rzuciłam się na łóżko i gorzko zapłakałam.
- Co on przede mną ukrywa?! - zaszlochałam.
   Płakałam długi okres czasu.. W końcu przyszedł Łukasz.
- Wróóóóóciłeeeeeem! - darł się.
   Nic nie powiedziałam. Starałam się jakoś szybko ogarnąć... Niestety za wolno! Za niecałe kilka sekund, Łukasz był już w moim pokoju -,-
- Mała?! Co jest?! - spytał.
- Nic..
- Jak nic, jak coś!
- Jezu! Nic! Przeliterować?! - odpowiedziałam.
- Nie, nie trzeba... - odparł - widzę, że płakałaś...
- Nie płakałam.. Po prostu...- nie dał mi dokończyć...
- Oczy ci się pocą?! - zaśmiał się.
- Nie  e! Mam zapalenie spojówek! - palnęłam.
- Ile palców widzisz? - spytał wodząc mi palcami przed oczami.
- Ślepa nie jestem, więc schowaj ten środkowy palec! - zaśmiałam się :D
- Ups! - zaśmiał się - Zdrowa jesteś!
- Głupol.. :)
- No powiedz, co cię gryzie? - przytulił mnie.
- Aktualnie? Twoje perfumy gryzą moje nozdrza...
- Hahaha! - zaśmiał się sarkastycznie - gadaj!
- Zmęczona jestem... - oświadczyłam.
- Dobra... Wiem, że do niczego nie dojdę... - zrezygnowany wyszedł.
  Ułożyłam się do snu.
**
  Leżałam na łące z moim ukochanym u boku *.* Patrzyliśmy z Marco w niebo muśnięte słońcem.
- Marco, co jest twoją największą tajemnicą?- spytałam.
- Największą? - spojrzał na mnie prześlicznymi, błękitnymi oczami.
- Tak.
- Moim największym sekretem jest...
**
- Wstaaawaj! - Łukasz śmiejąc się zrzucił mnie z łóżka! -,-
- Po*****o cię do reszty?! - zleciałam z łóżka...
- Noom! - oświadczył.
- Właśnie widzę!
- Weź no! Jak się u ciebie włącza dobry humor?! - spytał śmiejąc się :D
- No na pewno nie zrzucając mnie z łóżka! - śmiałam się :D
- Chwała wam! Uśmiechnęła się! - zaśmiał się :D
- Na co czekasz?! Pomóż mi cepie jeden! - śmiałam się leżąc na podłodze :D
- A! Już! - zaśmiał się i podał mi rękę.
- Ja biorę real! - Kuba i Lewy wparowali do mieszkania kłócąc się na dole -,- :D
- Zamilcz! JA go zamówiłem już w samochodzie! - krzyczał Lewy.
- Zamilcz, zamilcz! - śpiewał Kuba :D
- A nie, bo ja zamawiałem real już wczoraj na treningu! - Łukasz puścił moją rękę na skutek czego z powrotem wylądowałam na jakże miękkiej podłodze!.. -,-
   Bezczelnie zszedł na dół kłócąc się z resztą.. :D
- No wielkie dzięki! - krzyknęłam.
- Cwelu jeden! Wczoraj to kłóciłeś się z nami, czy piłka jest okrągła!
- Jest owalna! - zaśmiał się Lewy :D
- Jak twoja głowa! - zaśmiał się Łukasz.
- Dobre! - śmiał się Kuba przybijając żółwika z Łukim :D
- Nie obrażajcie mi tu Lewuska! - weszłam do pokoju.
- Emiii! - powiedział Lewy.
- Leeeewy! - powiedziałam ze smajlem :D
- Hejo! - przywitał mnie Kuba.
- Hejka. Real jest Lewuska! - rozkazałam.
- Hahaha! - śmiał się Łukasz.
- Good joke bejbee! - mówił Kuba.
- Macie ustąpić mu real, bo inaczej Agata się dowie, że zamiast chodzić na zakupy przychodzisz do nas pograć w fifę, a twojej babci powiem, że nie chodzisz w różowym sweterku od niej! - zaśmiałam się.
- Lol! Twoja babcia uszyła ci różowy sweterek?! - śmiał się Kuba :D
- Noo... Wnusiu! Załóż sweterek! Wnusiu! Słyszysz?! Wnusiu! W różowym ci do twarzy! - naśladował Piszczek swoją babcię :D
- Hahahaha! - śmialiśmy się wszyscy :D
- Czyli ja biorę real! - oświadczył Lewy.
- Ani nam się śni! - oburzyli się.
- Eeeem! - powiedziałam.
-Nosz w mordę! Bierz ten real! - powiedział zły Kuba.
- No i tak ma być! - uśmiechnęłam się.
- To ja biorę Chelsea! - mówił Piszczu.
- Ha! Ja chcę Chelsea! - Kuba.
- I znowu się zaczyna... -,-
   Ni chcąc słuchać, jak oni się kłócą, poszłam na górę się ubrać. Założyłam: kremowe rurki, kremową bluzkę z szarym sercem, kremowe conversy oraz złoty wisiorek sowy *.* Zeszłam na dół.
- No to ja chcę Arsenal! - mówi Kuba :D
- Ooo! zmienili falę! - powiedziałam do Lewego.
- No już od kilku minut :D - przysłuchiwał im się.
- Spadaj! Ja chcę! - mówi Łukasz.
- Paa! - wyszłam z domu :D - Ale cisza...
  Stwierdziłam, że pójdę się wyluzować na zakupy :D Tak więc poszłam do największej galerii w Dortmundzie. Minęły już dwie godziny moich zakupów. Podczas rozglądania się w jakimś sklepie z full - capami, zauważyłam pewną osobę!
- Zaraz... To jest ta... no... Carolin! - powiedziałam do siebie.
   Pomyślałam chwilę i podeszłam do niej.
- Hej. JA jestem Emilka Jankowska - przedstawiłam jej się.
- Skąd ja cię kojarzę?.. - myślała - Już wiem! Ty jesteś nową dziewczyną mojego ex!
- No można tak to nazwać.. Nie jesteśmy jeszcze w związku.
- Dziewczyno! Nie popełnij tego samego błędu, co ja! Trzymaj się od niego z daleka, jeśli nie chcesz mieć kłopotów!
- O, co chodzi?! - zdziwiłam się.
- On jest narkomanem!
- Co?! To niemożliwe! - wybiegłam z galerii.
   Załamana wróciłam do domu. Łukasza nie było.. Zostawił karteczkę : IDĘ DO EWY :) Nie wierzę w to, co powiedziała mi ta dziewczyna! Że niby Marco?! Nigdy!!!
    Chwilę potem dostałam sms'a. Zapłakana odczytałam go:
* Spotkamy się? <3
* Nie możemy się spotykać .
* Dlaczego?!
* Nie jestem na to gotowa .
    To była korespondencja z Marco ;( Nie wiem, co ja mam robić! Najlepiej byłoby, jakbym tu w ogóle nie przyjeżdżała!!!
------------------------------------------------------------
Czy Emilka wybaczy Marco? Może to tylko zwykłe kłamstwa Carolin? A może jednak to prawda? ;) Dziś mecz Borussi <3 Jutro dowiemy się, jak potoczą się losy tej dwójki ;)
                               KOMENTOWAĆ! <3

10 komentarzy:

  1. wspaniały ! cudownie piszesz <3
    pozdrawiam!
    zapraszam http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/2013/04/rozdzia-24.html

    OdpowiedzUsuń
  2. o lol :D czekam na kolejny <33 świetny ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty! :3
    Czekam z niecierpliwością na kolejny :)
    Wciągające opowiadanie! :3
    Zapraszam do mnie
    sylwunia09.blogspot.com
    bvbstory.blogspot.com
    Komentarze mile widziane ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Super! Super! Już się nie mogę doczekać kolejnego, więc dodawaj szybko!
    Zapraszam do siebie:
    http://meg-und-marco-echte-liebe.blogspot.com/ - nowy rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli, że mam rozumieć, że chcecie kolejny jeszcze dziś? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Kubusiu w opowiadaniach wszystko jest możliwe! ;)

      Usuń
  7. Mam nadzieje że to tylko kłamstwo Carolin ?;> ;)



    zapraszam do mnie :))
    http://piszczek-reus-love.blogspot.com/2013/05/rozdzia-10-granicy-miedzy-przyjaznia.html

    OdpowiedzUsuń