środa, 5 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 41 "ŻYRAFA WRĄBAŁA KAMIENIA!"

                                                           *KOLEJNY DZIEŃ*
Dziś od rana byłam u Błaszczykowskich <3 Tak w zasadzie to u Agaty ;3 Polubiłyśmy się ;) O 20:54 stwierdziłam, że pora do domu ;D
- Lecę Aga – przytuliłam blondynkę.
- Już? – posmutniała.
- No niestety ;(
- Odwiedzaj nas częściej!
- Częściej się już nie da :D
- Da się, da *.*
- Pa Kubusiu!
- Pa Karolinko!
- Pa Oliwciu <3 – pożegnałam się z najmniejszą Błaszczykowską :D
   Wyszłam. Szybko dotarłam do domu. Otworzyłam drzwi i… Gabrysia i Marco byli totalnie pijani! :D
- Jezu! Ale pijaki! – weszłam do salonu, gdzie stacjonowali xD
- A ty co? Siadaj i opowiedz jak tam w tym Frankfurcie było! – powiedział pijany Marco :D
- Jakim Frankfurcie?! – spytałam.
- To było w Berlinie głąbie! – powiedziała Gabi do Marco xD
- A nie w Monachium? – pyta Marco sam siebie :D
- Nie słucham was… Jak wytrzeźwiejecie to porozmawiamy – powiedziałam.
- Te! Ale na serio… Powiedz, cos ty z tym Heńkiem robiła?
- To był Jacek! – poprawiła Gabi.
- O co wam chodzi? – popatrzyłam na nich.
- No, bo ten! Irek! Mówił, że byliście razem na tych… no… - myślał – HAWAJACH! :D
- Nie… To było chyba Honolulu! – powiedziała Gabrysia.
- Ta! – puknął Gabrysię w czoło – Na Honolulu to są pingwiny i latające krowy, a nie piramidy jak na Hawajach!
- Co? – nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać :D
- Czekaj… To te ludzie z takimi dziwnymi oczami i żółte, jak cegła to mieszkają na Hawajach, czy Honolulu? – pyta Marco.
- Chodzi ci o tych z Madagaskaru?
   Gabrysia i Marco dyskutowali, a ja dosłownie tarzałam się po ziemi ze śmiechu :D
- Wiesz, co Gabi? Chodź się lepiej połóż to wymyślisz, czy te wasze żyrafy jedzą marchewkę, czy buraczki xD
- Wiem już! – Marco olśniło – Oglądałem taki film na Animal Discovery Planet Smerfy Channel i żyrafa wrąbała kamienia!
- Ty też się lepiej połóż… - śmiałam się.
   Ujęłam Gabrysię i szłyśmy po schodach xD
- Dobra! Puść mnie Aneta… Sama pójdę!
- Spoko – śmiałam się xD
   Aneta?! O lol :D Ale mam z nich ubaw xD Odwróciłam się na chwilę… Nagle coś huknęło. Odwracam się, a tam Gabi leży na samiutkim dole :D Myślałam, że się posikam ze śmiechu! :D
- Co tak zadzwoniło?! – pyta Marco xD
- A nic… Gabi rypnęła ze schodów! – brzuch mnie bolał ze śmiechu xD
- o k***a! – Gabrysia podniosła głowę :D – Czego nikt nie powiedział, że te schody są ruchome?! Alem jebła…
- Hahahaha! – śmiałam się z równie pijanym Marco :D
- Wiesz co Aneta? Pomóż mi jednak… - zwróciła się do mnie :D
   Śmiejąc się pomogłam jej dojść do pokoju :D Położyła się na łóżku. A co się działo na dole z Marco? :D
- O cholera! Co za cep tu tą ścianę postawił?! – wlazł w ścianę :D
   Normalnie się ze śmiechu popłakałam xD
- Aneta! Nie chcę żadnych prochów! – darła się Gabi.
- Co?
- A kysz! Chcę latać! – zaczęła skakać po łóżku xD
- Gabryśka!
-Kto to Gabryśka?! Ja jestem Hania!
- Hanka! Usiądź, jak człowiek!
- Ja nie jestę człowiekię! Ja jestę jodnorożcę!
- Siadaj, bo zaraz zobaczysz jednorożca!!!
   W końcu się uspokoiła i zasnęła. Poszłam do naszego pokoju xD

                                                        *KOLEJNY DZIEŃ*
Obudziłam się o 9:00. Zauważyłam, że Marco nie ma obok mnie. W pierwszej chwili pomyślałam, że jest na treningu, ale po chwili namysłu stwierdziłam, że to niemożliwe (chłopaki mają wolne, ponieważ kolejka się zakończyła) Postanowiłam, że zejdę na dół. Kiedy doszłam do schodów parsknęłam śmiechem :D Czemu?
- Marco – szturchnęłam Marco, który spał na schodach :D
- Hm?
- Idź do pokoju :D Kręgosłup cię będzie bolał – powiedziałam xD
- Zaniesiesz? – wystawił ręce :D
- No chyba nie! :D
  Marco doczołgał się do sypialni ;) Ja nie miałam, co robić ;( Za dwie godziny na dół zeszła Gabrysia ;)
- Hejka ;) – powiedziała.
- Hej J Bania boli? – spytałam xD
- Trochę…
- Dziwne… Wczoraj tak pier*olnęłaś ze schodów i nic ci nie jest? xD
- Nie pamiętam xD
- Nie dziwię się! Ty i Marco byliście tak pijani, że szkoda słów! A właśnie! Czemu się tak opiliście?
- Marco stwierdził, że się boi…
- Czego? – zdziwiłam się.
- Że nie poradzi sobie z „byciem ojcem” …
  Zamilkłam. To dało mi dużo do myślenia. Myślałam, że Marco się nie boi! W sumie to ja nie bałam się dlatego, bo myślałam, że on się nie boi! No cóż… Taki los.
- Idę – powiedziała Gabi.
- Gdzie?
- Do Mario *.*
- Zostawiasz mnie samą? xD
- Nie… A maleństwo? – uśmiechnęła się i wyszła xD
  Oj… NUDA :/

                                                    *GABRYSIA DUCZMAL*

Poszłam do Mario <3
- Hej ;) – uśmiechnęłam się.
  Mario nic nie odpowiedział. Zaczął mnie naaamiętnie całować *.* Trafiliśmy do sypialni ;*

-------------------------------------
Hejka ;3 Co tam u Was? Wczoraj Polska wygrała z Lichtenstein'em 2:0! POLSKA! BIAŁO CZERWONI! ;D Pozdrawiam <3

ZOSTAW PO SOBIE ŚLAD W POSTACI              
KOMENTARZA =)

6 komentarzy:

  1. Twoje opowiadanie zawsze poprawi mi humor.!;D
    Świetne .!;)

    Oczywiście w miarę czasu zapraszam do siebie http://nie-powiem-jak.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha <3 cudowne ;3
    czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to ty moja kochana Emciu na pewno nie jesteś człowiekiem bo tak fajnie piszesz

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne :)Czekam na nexta :*


    W wolnym czasie zapraszam: http://quiet-another-bvb-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahaha, suuper! Szkoda ze tak mało! Dawajszybko następny!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    http://wygraliciktorzyniezwatpili.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń