wtorek, 7 maja 2013

ROZDZIAŁ 19

                                                         *KOLEJNY DZIEŃ*


Dosypiałam jeszcze wtulona w mojego chłopaka *.* Miałam zamknięte oczy, więc sprawiałam  wrażenie śpiącej. W pewnym momencie telefon Marco zapikował. Pocałował mnie w czoło myśląc, że śpię i sięgnął po telefon. Dyskretnie otworzyłam oczy. Kiedy czytał zauważyłam w jego oczach radość J  Gdy zobaczyłam, że odkłada iPhona szybko zamknęłam oczy ;) Ponownie położył się obok mnie <3
- Co powiesz na małe oderwanie się od rzeczywistości? – szepnął mi do ucha *.*
- Powiem, że to wspaniały pomysł – pocałowałam go <3
- To dobrze, bo jedziemy do Włoch – powiedział spokojnie odwzajemniając gest *.*
- czy tobie się coś w główkę stało? Jak to do Włoch? – zdziwiłam się ;)
- Kuba napisał sms’a, że Klopp dał nam dodatkowy tydzień wolnego, bo jego pilny wyjazd się przedłużył. A, że nie chce mi się już dłużej w Dortmundzie siedzieć zabieramy się stąd skarbie! *.* - pocałował mnie.
- Szalony jesteś – spojrzałam na niego – za to cię kocham <3
- Ja ciebie też kocham *.* - pocałowaliśmy się <3
- Tylko, że jest jeden problem… - zaczęłam.
- Łukasz? – zgadnął.
- Przecież on mnie nie puści!
- Jesteś dorosła! A po za tym jedziesz tam ze4 mną, a nie z jakimś menelem!
- No wiem… Ale…
- Żadne „ale”! Ja to załatwię *.* - pocałował mnie.
- Dziękuję – powiedziałam ;*
  Poleżeliśmy chwilę i wstaliśmy. Ubrałam to:
                                            
Marco też się przebrał *.* Wyglądał powalająco <3  Wyszliśmy. Pojechaliśmy do domu Piszcza.
- Hejka – powiedziałam, kiedy otworzył.
- No sieem – wyszczerzył się xD – co was do mnie sprowadza?
- Włochy – uśmiechnął się Marco.
- To nie Włochy! To Dortmund! :D
- Łoooo! Aleś zabłysnął! – śmiałam się :D
- No wiem xD A tak szczerze?
- Ja i Emila jutro wyjeżdżamy do Włoch – oświadczył Marco *.*
- Hahahaha! Ale się ubawiłem! – zaśmiał się Łukasz.
- Nie masz powodu do śmiechu… Chciałam cię tylko poinformować, że jadę z Marco – powiedziałam.
- Nie jedziesz – spojrzał na mnie.
- Bo?
- Bo jesteś za młoda!
- Idioto! Jestem dorosła!
- i co z tego?!
- To, ze mogę sobie robić, co chcę!
- Może i jesteś dorosła, ale kocham cię i martwiłbym się o ciebie!
- Łukasz – wtrącił Marco – przecież nie puszczasz tam swojej siostry samej! Jestem ja!
- To co innego! Nie martwiłbym się tak bardzo, gdybym ja był z tobą!
- Jesteś okropny! – krzyknęłam.
- Emila! Po tej chorobie martwię się o ciebie jeszcze bardziej! Słyszałaś lekarzy! Możesz mieć nawrót choroby! Nie poradził bym sobie, gdybyś odeszła! Martwię się o ciebie…
- Martwisz się?! Trzymasz mnie za krótko! Nie jestem małą dziewczynką, a ty nie jesteś moim ojcem, czy matką! – negocjowałam.
- Nie zmienię zdania niezależnie, co powiesz… - trzymał swojego -,-
- Świnia… - powiedziałam.
- Czyli, że co? – spytał Marco.
- Czyli, że Emila nie jedzie! – oświadczył i poszedł do innego pokoju.
- Widzisz?! Cały czas traktuje mnie, jak małe dziecko! Tak jest od czasu choroby! – zwróciłam się do Reusa.
- Nie martw się – pocieszał mnie *.* - może zmieni zdanie <3
- A co jeśli nie?
- To przełożymy wyjazd. Nie przejmuj się na zapas <3 – pocałował mnie ;*
- Kocham cię – odwzajemniłam gest *.* - Nie wyganiam cię, ale muszę ochłonąć…
- Jasne – uśmiechnął się.
- Paaa – pocałowaliśmy się <3
  Marco poszedł. Wściekła udałam się do swojego pokoju nie odzywając się przy tym do Łukasza -,- Nie wiedziałam, co robić! Zależy mi na tym wyjeździe z Marco, jak na niczym innym! Może Łuki jest taki zły, bo denerwuje się ślubem? Postanowiłam spróbować jeszcze raz. Po upływie jakiegoś czasu zeszłam na dół.
- Co robisz braciszku? – spytałam siadając w kuchni.
- O… Widzę, że przeszło ci już z tym wyjazdem – uśmiechnął się – zrozum że…
- Tak wiem – „martwisz się o mnie” – zacytowałam.
- Sama rozumiesz
J
  Siedzieliśmy chwilę w ciszy. Łukasz robił coś do jedzenia. Po jakimś czasie nabrałam odwagi, by znów spróbować.
- No, ale wiesz… Ja jadę tam z Mar…
- Nigdzie nie jedziesz!!! – krzyknął przerywając mi.
- Nie poznaję cię! Zachowujesz się, jak ostatni kretyn! Nienawidzę cię! – pobiegłam na górę.
- Emilka!
- Nie odzywaj się do mnie! – zamknęłam się w pokoju.
  Zatrzasnęłam drzwi. W nerwach mówiłam sama do siebie…
- Ja się nie dam tak traktować…
   Bez zastanowienie zaczęłam pakować walizkę do Włoch. „Tak – pojadę tam z Marco!” – powtarzałam w głowie. Kiedy spakowałam się do ciepłego kraju otworzyłam balkon i ostrożnie zeszłam na ziemię.  Prze ciemność nic nie widziałam.
- Aaaaał! – wpadłam w krzak róży – co za cep tu to posadził?! – pomyślałam chwilę – a no tak… ja!
- Co to było? – usłyszałam głos Łukasza dochodzący z domu.
- O cholera! – biegłam ile sił w nogach do domu Marco. Po kilku minutach dobiegłam. Zapukałam.
- Jestem gotowa do wyjazdu… - powiedziałam zadyszana, kiedy Marco otworzył.
--------------------------------------------------------------------
Emilka uciekła z domu ;) Czy uda im się dolecieć do Włoch?

                KOMENTUJCIE <3

6 komentarzy:

  1. haha xD dobry pomysł Emilki żeby uciec ;),oby Łuki im pozwolił jechać

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha <3
    Oby im się udało wyjechać ;)
    Rozdział genialny!
    Czekam na kolejny <3
    Zapraszam do mnie http://bvbstory.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne Łukasz będzie wściekły :D
    zapraszam do mnie http://moja-wymyslona-historia.blogspot.com/
    Proszę o komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, super, super! Dodawaj szybciutko kolejny!
    Haha, Łukasz przesadza.... Oby udal im sie wyjazd ;]
    Pozdrawiam i Zapraszam do siebie:
    http://meg-und-marco-echte-liebe.blogspot.com/ - nowy rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział! *.*
    serdecznie zapraszam do siebie, do komentowania i obserwowania na: http://fcb-en-mi-corazon.blogspot.com/ pozdrawiam! ;3

    OdpowiedzUsuń