Dziś 22 maja ;)
Gabrysia i Mario spotykają się dzień w dzień *.* Teraz popieram słowa Marco :d
PASUJĄ DO SIEBIE ;) Dziś poszłam do lekarza, bo ostatnimi czasy nie czuję się
zbyt dobrze… A no właśnie! Mam genialny prezent dla Marco :D Musze mu jeszcze
dokupić coś słodkiego ;) On kocha słodycze <3 Tak, jak jaaa :D
Ja i Gabrysia przygotowujemy właśnie lokal na imprezę – niespodziankę Marco J
- Gotowe – powiedziałam.
- Idziemy wybrać tort? – spytała Gabi.
- Najpierw musimy iść po Lewego, bo mu wczoraj obiecałyśmy – oznajmiłam.
- No tak… Obrazi się jeszcze ;)
Poszłyśmy do Lewuska. Dziś ma wolne ;)Od domu Lewandowskiego pognaliśmy prosto do cukierni.
- Dzień dobry – powiedział cukiernik.
- Dzień dobry – powiedzieliśmy.
- W czym mogę pomóc?
- Chcemy wybrać tort urodzinowy – uśmiechnęłam się.
- Dobrze – uśmiechnął się – proszę poczekać. Pójdę po katalog na zaplecze.
- Jasne.
Czekaliśmy na tego faceta -,- Lewy oglądał torty z wystawy ;) W pewny momencie zauważył na jednym z nich „robaka” xD
- Aaaaa! Robaaaal!!!! – wziął szczotkę zza rogu – giń owadzie!
Robert stłukł szybę! xD
- Czemu to zawsze musze być ja!? – spytał Bobek, kiedy zły cukiernik wypchnął nas za drzwi -,-:D
- I więcej mi się tu nie pokazywać nicponie! – pogroził nam palcem.
- Czy ja wiem?! Może dlatego, że to ty ciągle robisz przypały! Marco opowiadał mi o twoich wybrykach xD
- Oj, przesadzasz Karolina… Nie było tego, aż tak dużo! xD
- Nieeee… W ogóle!
- Dobra ludzie! – śmiała się Gabi xD – musimy szybko znaleźć jakąś dobrą cukiernię…
- Tam jest jakaś – pokazałam.
- Idziemy!
Poszliśmy do kolejnej cukierni ;) Zatrzymaliśmy się pod drzwiami.
- No? Na co czekacie! Wchodzimy! – Lewy pchał się do drzwi.
- My wchodzimy. Ty nie! – zatrzymałam go :D
- Ej! Niedobla Kalolina! :D – „fochnął się na mnie” xD
- Wytrzymasz Bobek! – śmiałam się :D
- Nie e!
- Kupimy ci ptysia! – zarzuciła Gabi.
- No to na co czekacie! Tylko szybko mi z tym ptysiem! :D
- Hahahaha! – zaśmiałyśmy się i weszłyśmy do środka ;)
Nie było tam za ciekawych wzorów… Dałam zdjęcie Marco cukiernikowi. Tort będzie wyglądał, jak twarz mojego chłopaka <333 Ptyś dla Lewego musi być! xD Wyszłyśmy.
- I jak? – spytał.
- Dobrze. Tort będzie na czas – uśmiechnęłam się.
- Nie pytam o tort! Gdzie mój ptyś?!
- To ten! To ten pan zabrał mi lizaka mamusiu! – podeszła do nas matka z dzieckiem.
- Lewy?!
- No co?!
- Ptysia nie będzie! Proszę dziewczynko – Gabrysia uśmiechnięta schyliła się i podarowała dziecku ptysia.
- Ja nie jestem dziewcynka tylko chłopcyk! – dziecko kopnęło Gabrysię w piszczel :D
- Aaaaaaaa! – Gabrysia złapała się za nogę :D
Matka i ten rzekomy chłopczyk odeszli od nas z ptysiem ;D
- Co za wredni ludzie! – wymamrotała Gabi :D
- Widzisz Karolina? – śmiał się Lewy.
- Co mam widzieć? – spytałam xD
- Należało się temu dziecku! Dobrze, że zabrałem mu tego niedobrego lizaka! :D
- Okej… Masz rację ;D
- Śmiejcie się! Ale następnym razem wy będziecie rozdawać głupim dzieciom słodycze!
- Nie będzie następnego razu! Nie zamierzam wydawać pieniądze na takich gburów! – śmiał się Lewandowski :D
- Potwierdzam! – odezwałam się :D
Gabrysia jakoś się pozbierała ;D Chodziliśmy po mieście.
- Muszę jeszcze kupić Marco słodycze – powiedziałam.
- No właśnie! Co mu kupiłaś na główny prezent? – spytał lewy.
- Niespodziewankę xD Dowiesz się, gdy Marco to dostanie – uśmiechnęłam się.
- No weź! Proszę Karolinko! xD
- Taaa! Teraz to „Karolinka”! xD
Wróciliśmy do domu. Głowa mnie boli! xD Stwierdziłam, że chwilkę się zdrzemnę ;p
Ja i Gabrysia przygotowujemy właśnie lokal na imprezę – niespodziankę Marco J
- Gotowe – powiedziałam.
- Idziemy wybrać tort? – spytała Gabi.
- Najpierw musimy iść po Lewego, bo mu wczoraj obiecałyśmy – oznajmiłam.
- No tak… Obrazi się jeszcze ;)
Poszłyśmy do Lewuska. Dziś ma wolne ;)Od domu Lewandowskiego pognaliśmy prosto do cukierni.
- Dzień dobry – powiedział cukiernik.
- Dzień dobry – powiedzieliśmy.
- W czym mogę pomóc?
- Chcemy wybrać tort urodzinowy – uśmiechnęłam się.
- Dobrze – uśmiechnął się – proszę poczekać. Pójdę po katalog na zaplecze.
- Jasne.
Czekaliśmy na tego faceta -,- Lewy oglądał torty z wystawy ;) W pewny momencie zauważył na jednym z nich „robaka” xD
- Aaaaa! Robaaaal!!!! – wziął szczotkę zza rogu – giń owadzie!
Robert stłukł szybę! xD
- Czemu to zawsze musze być ja!? – spytał Bobek, kiedy zły cukiernik wypchnął nas za drzwi -,-:D
- I więcej mi się tu nie pokazywać nicponie! – pogroził nam palcem.
- Czy ja wiem?! Może dlatego, że to ty ciągle robisz przypały! Marco opowiadał mi o twoich wybrykach xD
- Oj, przesadzasz Karolina… Nie było tego, aż tak dużo! xD
- Nieeee… W ogóle!
- Dobra ludzie! – śmiała się Gabi xD – musimy szybko znaleźć jakąś dobrą cukiernię…
- Tam jest jakaś – pokazałam.
- Idziemy!
Poszliśmy do kolejnej cukierni ;) Zatrzymaliśmy się pod drzwiami.
- No? Na co czekacie! Wchodzimy! – Lewy pchał się do drzwi.
- My wchodzimy. Ty nie! – zatrzymałam go :D
- Ej! Niedobla Kalolina! :D – „fochnął się na mnie” xD
- Wytrzymasz Bobek! – śmiałam się :D
- Nie e!
- Kupimy ci ptysia! – zarzuciła Gabi.
- No to na co czekacie! Tylko szybko mi z tym ptysiem! :D
- Hahahaha! – zaśmiałyśmy się i weszłyśmy do środka ;)
Nie było tam za ciekawych wzorów… Dałam zdjęcie Marco cukiernikowi. Tort będzie wyglądał, jak twarz mojego chłopaka <333 Ptyś dla Lewego musi być! xD Wyszłyśmy.
- I jak? – spytał.
- Dobrze. Tort będzie na czas – uśmiechnęłam się.
- Nie pytam o tort! Gdzie mój ptyś?!
- To ten! To ten pan zabrał mi lizaka mamusiu! – podeszła do nas matka z dzieckiem.
- Lewy?!
- No co?!
- Ptysia nie będzie! Proszę dziewczynko – Gabrysia uśmiechnięta schyliła się i podarowała dziecku ptysia.
- Ja nie jestem dziewcynka tylko chłopcyk! – dziecko kopnęło Gabrysię w piszczel :D
- Aaaaaaaa! – Gabrysia złapała się za nogę :D
Matka i ten rzekomy chłopczyk odeszli od nas z ptysiem ;D
- Co za wredni ludzie! – wymamrotała Gabi :D
- Widzisz Karolina? – śmiał się Lewy.
- Co mam widzieć? – spytałam xD
- Należało się temu dziecku! Dobrze, że zabrałem mu tego niedobrego lizaka! :D
- Okej… Masz rację ;D
- Śmiejcie się! Ale następnym razem wy będziecie rozdawać głupim dzieciom słodycze!
- Nie będzie następnego razu! Nie zamierzam wydawać pieniądze na takich gburów! – śmiał się Lewandowski :D
- Potwierdzam! – odezwałam się :D
Gabrysia jakoś się pozbierała ;D Chodziliśmy po mieście.
- Muszę jeszcze kupić Marco słodycze – powiedziałam.
- No właśnie! Co mu kupiłaś na główny prezent? – spytał lewy.
- Niespodziewankę xD Dowiesz się, gdy Marco to dostanie – uśmiechnęłam się.
- No weź! Proszę Karolinko! xD
- Taaa! Teraz to „Karolinka”! xD
Wróciliśmy do domu. Głowa mnie boli! xD Stwierdziłam, że chwilkę się zdrzemnę ;p
------------------------------------------------------
Hejka ;3 Co tam u Was? U mnie nudy ;/ Muszę jutro poprawić matmę :( Nie chce mi się uczyć, bo mam mega wenę ;D Pozdrawiam <3 Trzymajcie jutro za mnie kciuki, bo jak źle napiszę test to rozdziałów nie będę mogła dodawać :D
COMMENT, PLEASE ;3
Życzę powodzenia na teście.Rozdział świetny :)a Lewy to już mnie rozwala szczotą w szybę,matko zlituj się xD
OdpowiedzUsuńAle gdy ja kocham robić takie przypały xD Nie dziękuję <3
UsuńBoże masz kochana pomysły i za to cię uwielbiam.!<3
OdpowiedzUsuńPowodzenia na matmie.!;D Mam to samo.;/
Nie dziękuję i dziękuję ;3 To chyba się zacznę uczyć ;D
UsuńPowodzenia na teście. Niesamowite opowiadanie. Dopiero je teraz znalazłam, ale myślę że nadrobię. czekam na kolejny. Pozdrawiam. Paulina ;*
UsuńW wolnej chwili wpadnij i zostaw ślad;
http://na-przeciw-marzeniom.blogspot.com/
http://now-its-good.blogspot.com/
Mam nadzieję, że będzie dobrze! :>
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! :3
Czekam na kolejny ;)
Pozdrawiam!