Chodziłam sobie
ulicami Madrytu. Jakiś czas potem spotkałam Roberta, Łukasza, Moritza, Matsa,
Kubę i Crisa.
- Sieem! – złapał mnie od tyłu Cris.
- Jezu! Ale mnie wystraszyłeś!
- Cała przyjemność po mojej stronie! xD
- Hah… No tak – udawałam, że nic się nie stało..
- Co taka smutnaa?
- Nieważne… A wy? Co czynicie? – chciałam uciec od rozmowy na mój temat.
- Idziemy do muzeum – powiedział Kuba.
- Wy? Do muzeum? – zdziwiłam się.
- Nooo! – śmiał się Humi.
- Ale wy? Po co?
- A po co byśmy chodzili do miejsc, które mamy w głębokim poważaniu? – śmiał się Lewy.
- Aaaa! Przypał! – zajarzyłam xD
- Brawo! – śmiał się Mo.
- A gdzie Marco? – spytał Piszczek -,-
- Nie wiem… - odparłam obojętnie.
- Wbijaj z nami do muzeum! – zaproponował Kuba.
- Okej – zgodziłam się.
Tak więc poszliśmy do muzeum xD Weszliśmy.
- Poczekajcie… - mówi Kuba – muszę iść do kibelka xD
- Szybko! Ja chcę przypał! – mówi Robert.
Kuba poszedł. Długo nie czekaliśmy… Bowiem kilka minut po jego wyjściu alarm włączył się, a Kuba owinięty papierem toaletowym wybiegł z łazienki uciekając przed ochroną! xD Udawał mumię xD
- Aaaaaa! Jestę faraonę! – chodził, jak zombie xD
- Hahahaha! – śmialiśmy się :D
Kuba wygrał pościg xD Znaczy wziął się schował w jakimś pomieszczeniu. Zrzucił cały papier i udawał zwyczajnego turystę xD
- Dzień dobry – mówi jeden z ochroniarzy – Czy widział pan może człowieka owiniętego papierem toaletowym?
- Tak – odpowiedział – pobiegł w tamtą stronę – wskazał na prawo xD
- Dziękuję – powiedzieli i pobiegli we wskazaną stronę przez tego ćmoka :D
- Aleś odwalił! – śmiał się Mo, kiedy weszliśmy do sali, w której był Błaszczykowski ;D
- Oł je! – śmiał się :D
- O patrzcie! – powiedział Lewy.
- Nom? – odwróciliśmy się w jego stronę.
- Tu pisze „NIE DOTYKAĆ EKSPONATÓW”, co nie?
- Piątka z czytania! – śmiał się Mats.
- Nie o to chodzi głupku! Jakby usunąć NIE?
- To nie miałoby sensu! – odezwał się Kuba wyszłoby „DOTYKAĆ EKSPONATÓW”
- Dźizys! – uderzyłam się w czoło – ale wy ciemni jesteście!
- Ależ to dla mnie komplement! – śmiał się Kuba.
- No to dotykamy eksponaty! – powiedział Lewy i zaczął dotykać wszystko po kolei :D
Kiedy Lewandowski robił przypał my wymyślaliśmy pomysł na nowy ;)
- BUUUUM!!! – coś huknęło.
Odwróciliśmy się w stronę Roberta.
- O cholera!!! – krzyczał Lewy.
O Matko! :D Lewy dotykając dinozaura z kości zawalił go :D Leżał przysypany kośćmi :D
- Hahahahaha! – śmialiśmy się wszyscy ;D
- Debile jedne! Pomoglibyście mi, a nie gapicie się tylko! Nie jestem eksponatem!!!
- Hahahaha! – jeszcze bardziej nam się śmiać zachciało xD
- Tu – tu – tu – alarm się włączył.
- O – oł! – powiedział Kuba.
- Help! Help! Help me dobre człowieki!!! – Lewy niemalże płakał xD Oczywiście tak na wygłupy :D
My zdążyliśmy uciec, ale Roberta nie udało nam się wyciągnąć :D Patrzyliśmy zza ściany, jak się tłumaczy ochroniarzom xD
- Co pan zrobił?! – pyta jeden.
- Ja?! Co ja zrobiłem?! Pan pyta mnie?! Otóż ja spokojnie sobie oglądałem wystawę, aż tu nagle ten syf na mnie się zawalił! – kłamał, jak z nut xD
- Przepraszamy! – pomogli mu wstać.
- No ja myślę! Powinniście to jakoś zabezpieczyć!
- Obiecujemy, ze to zrobimy. Nic panu nie jest? – spytali.
- Nie. Do widzenia – Lewandowski wyszedł z sali :D
- Hahahaha! – zaczął się śmiać sam z siebie ;D
- O Lol! – śmiałam się xD
- Nie no! To cię przebiło Kuba! – śmiał się Łukasz.
- Zdaję sobie z tego sprawę! – Kuba także się śmiał.
- ten przypał uważam za udany! – śmiał się Mats.
- właśnie! A co robimy jutro po meczu? – spytał Moritz.
- Jutro nie będzie czasu na przypały – powiedział smutno Lewy – a tym czasem, pozwolicie miszczowi udać się do hotelu xD
- Nooo. Ja też jestem zmęczona – ziewnęłam.
Wróciliśmy do hotelu. Chłopaki poszli do swoich pokojów. Ja i Marco mieliśmy pokój na samym końcu. No właśnie… Ciekawe, czy się pogodzimy. Mamy przecież jeden pokój!
- Hahaha! – usłyszałam śmiechy dochodzące z pokoju.
Zdziwiona uchyliłam lekko drzwi. Kolejny raz zawiodłam się na tym matole!!! Co zobaczyłam?! Jakąś dziewczynę siedzącą razem z Marco! Patrzyli na siebie zakochanym wzrokiem! Mówili sobie po imieniu! Wściekła pobiegłam do pokoju Łukasza i Kuby. Los chciał, że w ich pokoju przebywali wszyscy piłkarze z BvB -,- Byli też tam niektórzy piłkarze Realu…
- O! A co ty tu robisz? – spytał Piszczek.
- Właśnie nie wiem… - powiedziałam.
- Co się stało? – spytał Lewy.
- Marco mnie już nie kocha!
- Kłamstwo! – powiedział Kuba.
- Sama widziałam! Dlatego też chciałam ci powiedzieć, że wracam do Polski… Dortmund nie jest moją bajką…
- No chyba ci coś dogrzało! Wiesz, jak będziemy tęsknić?! – Łukasz spytał, a reszta piłkarzy potaknęła.
- Wiem. Dziękuję ci, a raczej wam za wszystko, co dla mnie zrobiliście. Przepraszam za kłopot. I proszę cię Łukasz… Nie zatrzymuj mnie – powiedziałam i wyszłam.
- Emilka! – usłyszałam głos Cristiano pod hotelem. Wyszedł za mną.
- Słucham? – odwróciłam się.
- Naprawdę wracasz do Polski? – spytał.
- Tak…
Ronaldo zbliżył się do mnie. Jego usta dotknęły moich! Zaczął mnie całować! A co gorsze? Z wzajemnością!!!
- Chcę, żebyś dobrze mnie zapamiętała – powiedział.
- Na pewno dobrze cię zapamiętam – uśmiechnęłam się i zginęłam na tle ciemnego miasta.
-----------------------------------------------------------------
Kolejna zagadka :) Uda się im odratować związek? Swoimi opiniami możecie podzielić w komentarzach ;) Pozdrawiam <3
CZYTASZ? - KOMENTUJESZ ;)
- Sieem! – złapał mnie od tyłu Cris.
- Jezu! Ale mnie wystraszyłeś!
- Cała przyjemność po mojej stronie! xD
- Hah… No tak – udawałam, że nic się nie stało..
- Co taka smutnaa?
- Nieważne… A wy? Co czynicie? – chciałam uciec od rozmowy na mój temat.
- Idziemy do muzeum – powiedział Kuba.
- Wy? Do muzeum? – zdziwiłam się.
- Nooo! – śmiał się Humi.
- Ale wy? Po co?
- A po co byśmy chodzili do miejsc, które mamy w głębokim poważaniu? – śmiał się Lewy.
- Aaaa! Przypał! – zajarzyłam xD
- Brawo! – śmiał się Mo.
- A gdzie Marco? – spytał Piszczek -,-
- Nie wiem… - odparłam obojętnie.
- Wbijaj z nami do muzeum! – zaproponował Kuba.
- Okej – zgodziłam się.
Tak więc poszliśmy do muzeum xD Weszliśmy.
- Poczekajcie… - mówi Kuba – muszę iść do kibelka xD
- Szybko! Ja chcę przypał! – mówi Robert.
Kuba poszedł. Długo nie czekaliśmy… Bowiem kilka minut po jego wyjściu alarm włączył się, a Kuba owinięty papierem toaletowym wybiegł z łazienki uciekając przed ochroną! xD Udawał mumię xD
- Aaaaaa! Jestę faraonę! – chodził, jak zombie xD
- Hahahaha! – śmialiśmy się :D
Kuba wygrał pościg xD Znaczy wziął się schował w jakimś pomieszczeniu. Zrzucił cały papier i udawał zwyczajnego turystę xD
- Dzień dobry – mówi jeden z ochroniarzy – Czy widział pan może człowieka owiniętego papierem toaletowym?
- Tak – odpowiedział – pobiegł w tamtą stronę – wskazał na prawo xD
- Dziękuję – powiedzieli i pobiegli we wskazaną stronę przez tego ćmoka :D
- Aleś odwalił! – śmiał się Mo, kiedy weszliśmy do sali, w której był Błaszczykowski ;D
- Oł je! – śmiał się :D
- O patrzcie! – powiedział Lewy.
- Nom? – odwróciliśmy się w jego stronę.
- Tu pisze „NIE DOTYKAĆ EKSPONATÓW”, co nie?
- Piątka z czytania! – śmiał się Mats.
- Nie o to chodzi głupku! Jakby usunąć NIE?
- To nie miałoby sensu! – odezwał się Kuba wyszłoby „DOTYKAĆ EKSPONATÓW”
- Dźizys! – uderzyłam się w czoło – ale wy ciemni jesteście!
- Ależ to dla mnie komplement! – śmiał się Kuba.
- No to dotykamy eksponaty! – powiedział Lewy i zaczął dotykać wszystko po kolei :D
Kiedy Lewandowski robił przypał my wymyślaliśmy pomysł na nowy ;)
- BUUUUM!!! – coś huknęło.
Odwróciliśmy się w stronę Roberta.
- O cholera!!! – krzyczał Lewy.
O Matko! :D Lewy dotykając dinozaura z kości zawalił go :D Leżał przysypany kośćmi :D
- Hahahahaha! – śmialiśmy się wszyscy ;D
- Debile jedne! Pomoglibyście mi, a nie gapicie się tylko! Nie jestem eksponatem!!!
- Hahahaha! – jeszcze bardziej nam się śmiać zachciało xD
- Tu – tu – tu – alarm się włączył.
- O – oł! – powiedział Kuba.
- Help! Help! Help me dobre człowieki!!! – Lewy niemalże płakał xD Oczywiście tak na wygłupy :D
My zdążyliśmy uciec, ale Roberta nie udało nam się wyciągnąć :D Patrzyliśmy zza ściany, jak się tłumaczy ochroniarzom xD
- Co pan zrobił?! – pyta jeden.
- Ja?! Co ja zrobiłem?! Pan pyta mnie?! Otóż ja spokojnie sobie oglądałem wystawę, aż tu nagle ten syf na mnie się zawalił! – kłamał, jak z nut xD
- Przepraszamy! – pomogli mu wstać.
- No ja myślę! Powinniście to jakoś zabezpieczyć!
- Obiecujemy, ze to zrobimy. Nic panu nie jest? – spytali.
- Nie. Do widzenia – Lewandowski wyszedł z sali :D
- Hahahaha! – zaczął się śmiać sam z siebie ;D
- O Lol! – śmiałam się xD
- Nie no! To cię przebiło Kuba! – śmiał się Łukasz.
- Zdaję sobie z tego sprawę! – Kuba także się śmiał.
- ten przypał uważam za udany! – śmiał się Mats.
- właśnie! A co robimy jutro po meczu? – spytał Moritz.
- Jutro nie będzie czasu na przypały – powiedział smutno Lewy – a tym czasem, pozwolicie miszczowi udać się do hotelu xD
- Nooo. Ja też jestem zmęczona – ziewnęłam.
Wróciliśmy do hotelu. Chłopaki poszli do swoich pokojów. Ja i Marco mieliśmy pokój na samym końcu. No właśnie… Ciekawe, czy się pogodzimy. Mamy przecież jeden pokój!
- Hahaha! – usłyszałam śmiechy dochodzące z pokoju.
Zdziwiona uchyliłam lekko drzwi. Kolejny raz zawiodłam się na tym matole!!! Co zobaczyłam?! Jakąś dziewczynę siedzącą razem z Marco! Patrzyli na siebie zakochanym wzrokiem! Mówili sobie po imieniu! Wściekła pobiegłam do pokoju Łukasza i Kuby. Los chciał, że w ich pokoju przebywali wszyscy piłkarze z BvB -,- Byli też tam niektórzy piłkarze Realu…
- O! A co ty tu robisz? – spytał Piszczek.
- Właśnie nie wiem… - powiedziałam.
- Co się stało? – spytał Lewy.
- Marco mnie już nie kocha!
- Kłamstwo! – powiedział Kuba.
- Sama widziałam! Dlatego też chciałam ci powiedzieć, że wracam do Polski… Dortmund nie jest moją bajką…
- No chyba ci coś dogrzało! Wiesz, jak będziemy tęsknić?! – Łukasz spytał, a reszta piłkarzy potaknęła.
- Wiem. Dziękuję ci, a raczej wam za wszystko, co dla mnie zrobiliście. Przepraszam za kłopot. I proszę cię Łukasz… Nie zatrzymuj mnie – powiedziałam i wyszłam.
- Emilka! – usłyszałam głos Cristiano pod hotelem. Wyszedł za mną.
- Słucham? – odwróciłam się.
- Naprawdę wracasz do Polski? – spytał.
- Tak…
Ronaldo zbliżył się do mnie. Jego usta dotknęły moich! Zaczął mnie całować! A co gorsze? Z wzajemnością!!!
- Chcę, żebyś dobrze mnie zapamiętała – powiedział.
- Na pewno dobrze cię zapamiętam – uśmiechnęłam się i zginęłam na tle ciemnego miasta.
-----------------------------------------------------------------
Kolejna zagadka :) Uda się im odratować związek? Swoimi opiniami możecie podzielić w komentarzach ;) Pozdrawiam <3
CZYTASZ? - KOMENTUJESZ ;)
Ja chce żeby ona była z marco!!!
OdpowiedzUsuńOMG! Co to ma być?! ona ma być z Marco <3
OdpowiedzUsuńale i tak cudowne *.*
Ej ona ma być z Marco! :c
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się pogodzą!
Rozdział cudowny jak zawsze, masz po prostu niesamowity talent <3
Uwielbiam te opowiadanie!
Czekam na kolejny :]
Zapraszam do mnie
bvbstory.blogspot.com
http://dlugi-sen-lukasza.blogspot.com/2013/05/rozdzia-4.html
Miłe też będą komentarze! Pozdrawiam :*
Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy. Niepotrzebnie Cristiano ją całował, a Marco przesadził -_- Dodawaj jak najszybciej następny! Pozdrawiam i zapraszam na nowego bloga:
OdpowiedzUsuńhttp://wygraliciktorzyniezwatpili.blogspot.com/ - 2 rozdział
Łałcik i superancik dzięki za wszystko <333
OdpowiedzUsuńSłonko pięknie <333
OdpowiedzUsuńALE TEN Marco jest głupi , że masakra ;/
OdpowiedzUsuńZa zapraszam do siebie na nowy
http://two-love-one-life.blogspot.com/